Wyjeżdżając na wakacje, często zapominamy, jakie zachowanie nas samych rażą w turystach. Zachowujemy się często beztrosko, zapominając, że miejscowość albo nawet zupełnie obcy kraj, do którego się wybieramy, jest już zaludniony przez innych ludzi, którzy ciągle pracują i starają się spokojnie żyć. Mimo że dla nas to moment oddechu, nie pozwólmy, żeby pozostał po nas tylko niesmak i przekonanie, że turyści nie potrafią się zachować.
Nie oczekuj, że miejscowi się do Ciebie dostosują
Wyjeżdżając na wakacje, często zabieramy ze sobą swoje zwyczaje, które mogą gryźć się z podejściem miejscowej ludności. I nie ważne, czy jedziemy nad polskie morze, czy do egzotycznych krajów, wszędzie kultura może się trochę różnić. Jako turyści nie możemy oczekiwać, że wszyscy się do nas dostosują. Jeśli widzisz, że wszyscy zabierają ze sobą śmieci i nikt nie podrzuca ich w krzaki, to zrób to samo. I nie chodzi tylko o dostosowanie się do panujących norm, bo nie jesteśmy u siebie. Im gorszym zachowaniem się wykażemy, tym nieprzyjemnej będą odnosić się do nas osoby, które będą nas obsługiwały w restauracjach czy sklepach.
Genewa – miasto fondue i świeżych ryb. Co i gdzie można zjeść w stolicy Szwajcarii?
Nie ignoruj ostrzeżeń i zakazów
Nie zakładaj, że turyście wolno więcej, niż miejscowej ludności. Jeśli widzisz zakazy albo ostrzeżenia, na przykład w restauracjach, nie dopraszaj się, żeby dla Ciebie zrobiono wyjątek. Nie pal tam, gdzie się tego zabrania, nie rób zdjęć w miejscach, w których nie można tego robić i nie wprowadzaj psów do lokali, gdzie wyraźnie nie są mile widziane. Zachowywanie się w ten sposób może tylko zniechęcić do nas osoby miejscowe, a do tego możemy narazić się na poniesienie kary, na przykład wyproszenie z budynku albo zapłacenie mandatu. Pamiętaj, że podczas urlopu dalej jesteś zobowiązany do przestrzegania prawa i regulaminów.
Nie narzekaj na lokalne ceny
Osoby, które przyjeżdżają do miejscowości turystycznych, bardzo często awanturują się o za wysokie ich zdaniem ceny. Takie zachowanie nie tylko jest nie na miejscu, bo przecież domagamy się obsługi albo porządnego posiłku, więc to nie my powinniśmy dyktować ceny, ale nie chodzi tylko o zachowanie kultury w nowym miejscu. Kiedy lokalna ludność zauważy, że nie podobają nam się ceny, może je specjalnie dla nas podnieść. W końcu i tak musimy coś jeść, a nie każdy ma warunki i ochotę, żeby kupować coś w pobliskim sklepie i urządzać to we własnym zakresie. Czasami miejscowi są mściwi i nie warto ich niepotrzebnie kusić.